Po obejrzeniu i sprawdzeniu
wszystkich mieszkań zdecydowaliśmy się z Sasuke na to po drugiej stronie parku.
Były w nim trzy pokoje, z czego jeden z nich – salon – połączony był z malutką
kuchnią. Te dwa pomieszczenia oddzielała biała, wysoka wyspa kuchenna, przy
której stały trzy czarne stołki barowe. Ściany w obu pomieszczeniach pomalowane
były na jasną zieleń. Na podłodze w salonie położone były ciemne panele,
natomiast w kuchni położone były jasnobrązowe płytki. Szafki kuchenne były
zaledwie o ton jaśniejsze od paneli, a blaty były białe. Do tego mały piekarnik
i lodówka. Dogadaliśmy się z właścicielem, że lodówkę będziemy mogli wstawić
naszą, a tamtą zabierze on. W końcu nasza była nowa. Nie martwiliśmy się o to,
że właściciel poprzedniego mieszkania będzie miał jakieś zastrzeżenia. Sasuke
wcześniej z nim rozmawiał o tym, że chciałby kupić nową lodówkę, ale starej
nikt nie wyrzucał, więc mogła wrócić na swoje dawne miejsce. W kuchni nie
zabrakło również stołu, który stał pod samą ścianą i na upartego był w stanie
pomieścić przy sobie pięć osób. Kanapa oraz fotele do kompletu obite były grafitowym
materiałem. Do tego w salonie stał jasnobrązowy stolik do kawy oraz
meblościanka w tym samym kolorze. Znalazło się na niej miejsce na plazmowy
telewizor. Z salonu przechodziło się do malutkiego korytarzyka, gdzie mieściła
się szafka na buty, nad nią wisiało lustro, a na prostopadłej ścianie były
wieszaki na kurtki. Drzwi wyjściowe znajdowały się naprzeciwko szafki oraz
lustra i otwierały się na zewnątrz. Łazienka była mała, ale można było się w
niej swobodnie poruszać. Ściany do trzech czwartych wysokości wyłożone były
ciemnogranatowymi płytkami, reszta, łącznie z sufitem, pomalowana była na bladoniebieski
kolor. Podłoga była wyłożona tymi samymi płytkami, co ściany. Zamiast prysznica
była wanna, a naprzeciwko znajdował się zlew połączony z szafką, nad którym
wisiało lustro, a tuż obok była szafka na różne przybory toaletowe. Obok zlewu
był sedes, a obok wanny pralka. Pomieszczenie, które upatrzyliśmy sobie jako
sypialnię, było dobrze oświetlone dzięki ogromnemu oknu. Większą część
pomieszczenia zajmowało ogromne łóżko, naprzeciw którego stała szafa z lustrem.
Miejsce znalazł tutaj również regał na książki. Mały, bo mały, ale zawsze.
Ściany były łososiowe, a na podłodze leżała ciemnoszara wykładzina. W ostatnim
pomieszczeniu stało biurko, a przed nim czarne, skórzane, wygodne, obrotowe
krzesełko oraz niewielka szafa i druga meblościanka bez miejsca na telewizor.
Podobnie jak w sypialni, tak i tutaj było dosyć duże okno. Ściany pomalowane
były na ciepły żółty, a podłogę stanowiły ciemnobrązowe panele, takie same jak
w salonie. Postanowiliśmy z Sasuke, że zrobimy sobie tutaj swój gabinet. On
będzie mógł tu tworzyć i poprawiać projekty, a ja będę mógł słuchać audiobuków
lub muzyki. Stwierdziliśmy, że wstawimy tam moją łososiową kanapę. Pal licho,
że nie będzie pasować do ogólnej kolorystyki pomieszczenia. Najważniejszy był
fakt, że mi będzie wygodniej. Do tego spod okna odsunie się biurko i wstawi się
tam stół kreślarski Sasuke, a na meblościance postawi się między innymi wieżę.
Jejku, naprawdę byłem wdzięczny mojemu facetowi, że tak szczegółowo mi to
wszystko opisał i wspólnie mogliśmy pomyśleć, gdzie co zmienić, żeby było nam
wygodniej. Poza tym długo rozmawialiśmy o tym, co zrobimy z resztą moich
rzeczy, takimi jak na przykład fotele lub szafa. Postanowiłem, że je sprzedam.
W nowym mieszkaniu już nie będą nam potrzebne, a dodatkowe pieniądze mi się
przydadzą. Sasuke mógł sobie mówić, co chciał, ale ja upierałem się, że dołożę
się do naszych wakacji na jednej z greckich wysp. W końcu skapitulował, ale
potem do końca dnia trzymał mnie na dystans. Przeczekałem te jego humorki i
było warto, bo kiedy nadszedł wieczór, sam wszedł mi pod prysznic.
Podpisanie umowy na wynajem
nowego mieszkania miało miejsce w tym samym dniu, w którym się spakowaliśmy.
Uwinęliśmy się z tym w jeden dzień, a duży samochód z firmy przeprowadzkowej
miał przyjechać nazajutrz o godzinie dziesiątej. Oprócz przewiezienia wszystkich
naszych rzeczy w kartonach mieli także zabrać meble. Te, które u nas zostają,
od razu ustawimy na odpowiednich miejscach, a resztę na sprzedaż zostawi się na
razie w domu moich rodziców, na strychu.
– To nasz ostatni wieczór w
tym mieszkaniu – mruknąłem, siadając naprzeciwko Sasuke przy kuchennym stole.
– I nasza ostatnia noc –
dopowiedział brunet, a ja uśmiechnąłem się lekko. – Chcesz to jakoś uczcić?
– Niby jak? – Uniosłem prawą
brew. – Seksem? Sorry, draniu, ale po całodziennym pakowaniu nie mam sił.
– Ty nie masz sił? Na seks?
– zapytał z niedowierzaniem mój facet. Parsknąłem cicho, rozbawiony.
– Tak, wyobraź sobie, że
tak.
– Niech ci będzie, że ci
wierzę. Ale myślałem raczej o czymś innym. Wyjdźmy do klubu.
Westchnąłem zrezygnowany. Co
on znowu wymyślił?
– Jakiego? – zapytałem,
podpierając głowę na dłoni.
– Dla homo. Potańczymy,
poobściskujemy się… Fajnie będzie.
– A to wszystko i tak
skończy się seksem.
– Wcale nie.
– Chcesz się założyć?
– O co? – Sasuke był
wyraźnie zainteresowany moją luźno rzuconą propozycją, która miała być raczej
żartobliwa aniżeli poważna.
– To miał być żart. Nigdzie
nie idziemy. – Wstałem od stołu, po czym poszedłem do łazienki, żeby wziąć
prysznic. Padałem z nóg i miałem ochotę położyć się spać. Uchiha wszedł za mną
do pomieszczenia, po czym objął mnie od tyłu w pasie.
– No, Naruto… – wymruczał mi
do ucha. – Zgódź się. – Polizał płatek mojej wrażliwej części ciała, po czym
lekko go przygryzł. Zadrżałem mimowolnie.
– Daj spokój, draniu. Nie
dam ci się namówić.
– Wiesz, o co ja bym się
założył? – kontynuował niezrażony, a dłonie wsunął mi pod koszulkę, po czym
opuszkami palców zaczął pieścić skórę brzucha. – Jeżeli skończy się na seksie…
to przez cały miesiąc dwa razy w tygodniu będę gotował ci ramen – wypalił, a ja
nie mogłem powstrzymać parsknięcia śmiechem.
– Serio, Sasuke, ty to
potrafisz zepsuć nastrój.
– Co ty na to? – Brunet
pocałował mnie w szyję, a ja mimowolnie odchyliłem głowę do tyłu, lekko w bok,
w efekcie kładąc ją na jego lewym ramieniu. Cholera, mimo że drań chwilowo
zepsuł nastrój, to ruch wykonał dobry. Wiedział, jak uwielbiam ramen i że
najlepiej smakuje mi wtedy, kiedy to on go zrobi. Niepotrzebnie mu kiedyś o tym
powiedziałem.
– A ja co będę musiał
zrobić, jeśli przegram zakład? – zapytałem, wsuwając palce prawej ręki w jego
czarne włosy.
– Obejrzysz kolejny film,
który polecił nam Itachi. Ostatnio marudził, że chyba nie oglądamy tych filmów,
bo mało o nich mówimy. Więc obejrzysz jeden i zdasz mu pełną relację.
– Przecież zasnę podczas oglądania
– mruknąłem niezbyt zadowolony. Sasuke odsunął się ode mnie i odwrócił mnie
przodem do siebie.
– Więc zrób wszystko, abyś
wygrał zakład.
Westchnąłem zrezygnowany,
kręcąc głową.
– Jesteś beznadziejny.
Myślisz, że nie wiem, co ci się w tej twojej głowie wykluło? Chcesz przegrać
zakład, bo chcesz dzisiaj uprawiać seks. A ugotowanie mi ramenu dwa razy w
tygodniu przez cały miesiąc najwyraźniej nie sprawia ci problemu, skoro
zaproponowałeś taką nagrodę. Naprawdę… jesteś beznadziejny. Ale niech ci będzie,
chodźmy do tego klubu. Nabrałem ochoty. – Minąłem mojego faceta i poszedłem do
sypialni, żeby się przebrać. Uchiha poszedł za mną, zamykając za sobą drzwi od
łazienki.
– Moja siła perswazji cię
przekonała, młotku?
– Taa – prychnąłem. – Chyba
siła obmacywania.
Tym razem to Sasuke
prychnął.
– Zwał jak zwał, ważne, że
działa.
W odpowiedzi tylko lekko się
uśmiechnąłem. Po piętnastu minutach obaj byliśmy gotowi do wyjścia. Uchiha miał
na sobie dość obcisłe, ciemnogranatowe jeansy i czarną koszulę. Byłem ubrany
podobnie, z tymże jeansy były czarne, a koszula błękitna. Jako że wieczory były
już chłodniejsze, ubraliśmy czarne marynarki, a do tego eleganckie, także
czarne buty.
Klub o nazwie „Imagine”
znany był przez spore grono osób homo oraz biseksualnych. Było to eleganckie
miejsce, do którego nie wpuszczano każdego. Żadnych podejrzanych, pijanych lub
będących pod wpływem środków psychoaktywnych osób. Z zewnątrz to miejsce nie
wyróżniało się niczym szczególnym, natomiast kiedy weszło się do środka… Całkiem
inna bajka. Były tutaj dwa duże pomieszczenia, toalety damska i męska oraz pięć
darkroomów. W pierwszym dużym pomieszczeniu był długi bar oraz stoliki, wokół
których stały kanapy. Natomiast w drugim dużym pomieszczeniu był mniejszy bar
oraz parkiet, który zajmował centralną część pomieszczenia. Tam także
znajdowały się stoliki, jednak było ich mało i wokół nich stały krzesła. Całość
utrzymana była w czerwieni, czerni i bieli.
– To co, masz ochotę na
drinka? – zapytał Sasuke, prowadząc mnie.
– Tak – odpowiedziałem.
– Jest dosyć pusto, ludzie
pewnie dopiero się zejdą. Dlatego też mamy wolną kanapę. – Mój facet
poprowadził mnie do skórzanej, wygodnej kanapy. Usiadłem na niej, po czym
przesunąłem się dalej. – To ja idę zamówić nam po drinku. Za chwilę wracam. –
Uchiha pocałował mnie krótko w usta, a ja się uśmiechnąłem. Na chwilę zostałem
sam. Słyszałem odgłosy rozmów oraz muzykę z sali obok. – Jestem – oznajmił
Sasuke. – Proszę, twój drink.
Kiedy brunet podsunął mi
szklankę, pocałowałem go w policzek, mrucząc dziękuję, po czym upiłem małego łyka drinka. Dobry był.
Dwie godziny później w
klubie był prawdziwy tłum. Było słychać głośne rozmowy, śmiechy, pobrzękiwania
szklanek, ale przede wszystkim głośną muzykę. Z Sasuke zdążyliśmy wypić już po
trzy drinki i pójść kilka razy potańczyć. Mimo początkowego zmęczenia i
niechęci do przyjścia tutaj, nie żałowałem. Dobrze się bawiłem i doszedłem do
wniosku, że powinniśmy częściej wychodzić do takich klubów.
– Słyszysz, młotku? –
zapytał Sasuke tuż przy moim uchu, a ja uśmiechnąłem się szeroko, doskonale
wiedząc, o co mu chodzi.
– Co takiego, draniu?
– Piosenkę. To Wherever You Are One Ok Rock. Chodź,
idziemy tańczyć.
Brunet, nie czekając na moją
odpowiedź, pociągnął mnie na drugą salę. Sprawnie przeprowadził mnie między
tańczącymi osobami, kierując się bardziej w głąb parkietu. W końcu się
zatrzymaliśmy. Sasuke objął mnie w pasie, dłonie kładąc nisko na moich plecach,
a ja objąłem go rękoma wokół szyi, wtulając twarz w jej zgięcie. Zaczęliśmy się
wolno kołysać. W pewnym momencie brunet zaczął śpiewać mi do ucha słowa
piosenki, a ja aż zamruczałem z zadowolenia. Gdy śpiewał, jego głęboki głos
potrafił wywołać dreszcze i tak też teraz działo się ze mną. Wtuliłem się w
niego mocniej. Kiedy piosenka się skończyła, westchnąłem rozczarowany, że ta
chwila już minęła. Jednak didżej mile mnie zaskoczył, puszczając kolejną wolną
piosenkę. Tym razem było to Yellow
zespołu Coldplay. Kołysaliśmy się więc dalej. Sasuke ponownie śpiewał mi do
ucha, a ja ponownie odczuwałem te cudowne dreszcze. Było wspaniale. Tylko on i
ja, nie liczyli się otaczający nas ludzie.
– Kocham cię – powiedział
mój facet pod koniec piosenki, tuż przed tym, zanim didżej puścił jakiś szybki
utwór.
– Ja też cię kocham – powiedziałem
mu do ucha na tyle głośno, żeby usłyszał. Wróciliśmy na kanapę, a tam, zamiast
usiąść obok Sasuke, usiadłem mu na kolanach. Uśmiechnąłem się szeroko, kiedy
poczułem jego usta na szyi. Och tak, było cudownie.
Nazajutrz, tuż po prysznicu
i śniadaniu, leżeliśmy z Sasuke na kanapie w salonie i czekaliśmy na przyjazd
ludzi z firmy przeprowadzkowej. Było około dziewiątej czterdzieści. Ziewnąłem
szeroko, po czym rozmasowałem sobie kark. Z klubu wróciliśmy około drugiej nad
ranem. Niby dużo nie wypiliśmy, niby dużo nie tańczyliśmy, a ja czułem się
okropnie zmęczony. Jednak była jedna myśl, która sprawiała, że cały czas miałem
ochotę uśmiechać się pod nosem. A mianowicie wygrałem zakład. Wczorajszy seks,
czy też właściwie dzisiejszy, był gwałtowny i szybki, za to bardzo intensywny.
Skorzystaliśmy z Sasuke z darkroomu, stwierdzając, że przyda nam się taka miła
odmiana.
– Kiedy powtarzamy
wczorajsze wyjście? – zapytał brunet, bawiąc się palcami mojej dłoni.
– W weekend? –
zaproponowałem, po czym ponownie szeroko ziewnąłem. – Wiesz co? Jak tylko
dojedziemy na miejsce i nasze rzeczy zostaną wniesione na górę, odkładamy
rozpakowanie się na później i idziemy spać.
– Pójdziemy w sobotę. I
okej, młotku, jestem za. Sprawdzimy, jak wygodne jest nasze nowe łóżko. –
Sasuke pocałował mnie w czoło, a ja uśmiechnąłem się lekko.
Leżeliśmy tak aż do momentu,
w którym usłyszeliśmy dźwięk domofonu. Obaj wstaliśmy z kanapy, a brunet
poszedł wpuścić ludzi z firmy przeprowadzkowej, po czym otworzył drzwi
wejściowe i na nich poczekał. Przeniesienie naszych rzeczy do dużego samochodu
poszło dosyć sprawnie. Sasuke wszystko nadzorował, a ja czekałem na zewnątrz.
Kiedy wszystko było już zapakowane, mogliśmy ruszyć w drogę do nowego
mieszkania.
Wczorajsze popołudnie, tak
jak sobie z Sasuke obiecaliśmy, niemal całe przespaliśmy. Brunet wieczorem miał
telefon od starszego brata, a ja od rodziców. Każde z nich pytało, jak udała
się przeprowadzka i czy już zdążyliśmy się rozpakować. Cały dzisiejszy dzień
upłynął nam na rozpakowaniu. Obaj tak się zorganizowaliśmy, że sprawnie nam to
poszło. Kiedy skończyliśmy, był już wieczór. Zmęczeni, ale i szczęśliwi,
leżeliśmy na naszej nowej kanapie, słuchając audiobooka. Kompletnie nic nam się
nie chciało, więc kolację zamówiliśmy, nie kłopocząc się z jej zrobieniem. Jak
zwykle była smaczna, a po jej zjedzeniu obaj postanowiliśmy się polenić i nie
robić dzisiaj już nic, co wymagałoby od nas wysiłku fizycznego. Na moją
żartobliwą propozycję ochrzczenia nowego łóżka Sasuke zareagował głośnym westchnięciem,
co z kolei u mnie spowodowało parsknięcie śmiechem.
Minął już ponad tydzień od
przeprowadzki. Jednego wieczoru mieliśmy w mieszkaniu prawdziwy nalot. Moi
przyjaciele oraz Itachi z Yahiko postanowili urządzić parapetówkę, a my z
Sasuke mieliśmy mało do powiedzenia w tym temacie. Impreza się więc odbyła. Nie
powiem, świetnie się bawiłem, jednak ten kac na drugi dzień… Mój facet wcale
nie czuł się lepiej, co nie przeszkadzało mu w tym, żeby mi nawtykać.
Oczywiście, nie pozostałem mu dłużny, a nasza wymiana zdań skończyła się seksem
w wannie.
Dwa dni po parapetówce
odwiedzili nas moi rodzice. Mama od razu zajrzała do wszystkich pomieszczeń,
wszystko komentując. Wystrój jej się spodobał. Tata również obejrzał
mieszkanie, jednak powstrzymał się od szczegółowych komentarzy, na końcu tylko
potwierdzając ogólną ocenę mamy.
______________________________
1. Po rozpisaniu sobie wszystkiego w szczegółach, wyszło mi, że do końca zostały trzy rozdziały. Ale jak to z moimi planami bywa - wszystko może się zmienić, więc całkiem prawdopodobne, że rozdziały będą cztery.
2. Mam w planach napisać fick świąteczny, ale jak to wyjdzie - nie wiem. To znaczy, napiszę go, tylko nie wiem, czy uda mi się go wrzucić przed Świętami lub w Święta. Może być i tak, że dostaniecie go po Świętach. Będzie trochę spóźniony, no ale.
3. Od tego rozdziału na komentarze odpowiadam w komentarzach. Ten semestr naprawdę daje w kość (pocieszam się tym, że ludzie z drugiego roku magisterki mówią, że pierwszy semestr jest paskudny, a potem to już jak na wakacjach), co przekłada się na brak czasu na pisanie i w ogóle cokolwiek innego. Łatwiej mi będzie znaleźć te kilka minut na odpisanie na komentarze w tygodniu niż przy publikowaniu rozdziału.
4. Od jakiegoś czasu oglądam anime Yuri!!! on Ice. Polecam. Dzisiaj, w celach promocyjnych, zamiast grafiki z SasuNaru, grafiki z wyżej wymienionego anime. Przede wszystkim to anime o jeździe figurowej - tym samym to główny atut i wspaniale się to ogląda, przynajmniej wg mnie. Nie dałam żadnej grafiki, bo żadna nie oddaje tego, co jest pokazane w anime.
Lu - znając Kushinę, to ona po zajrzeniu do sypialni i zobaczeniu tych wszystkich gadżetów zaczęłaby zadawać Naruto szczegółowe pytania :P. Nie jest im potrzebne, a to, co chciał zrobić Hidan, niech pozostanie tylko między nim, Itachim, Naruto i Sasuke. A mi się lepiej pisze, jak wszystko pomiędzy parą się układa. Tak jak napisałaś - dramy są fajne, bo nie każdy związek jest idealny, ale jeżeli dwoje ludzi się kocha, to szybko będą rozwiązywać konflikty i przez 99% czasu żyć ze sobą w zgodzie :). Naruto wiele przeszedł, a odzyskanie wzroku byłoby drugą najlepszą nagrodą (pierwszą jest oczywiście Sasuke) za te wszystkie trudy. :)
Alys - spokojna twoja głowa, nie zamęczą się XD. Dobrze, że nie zapominają o normalnym funkcjonowaniu, prawda? Wątku dawno nie było, bo i nie było potrzeby o tym wcześniej wspominać :P. Tak, brzmi jak nowy początek :3. Hahaha, do Polski? Chcesz, żeby Sasuke dostał szału przez nasze drogi? A może chcesz go porwać i związać, co? :P
Kiyomi - zawsze odpisuję moim Czytelnikom :*. E tam, te przemyślenia już mu przeszły - widać, Kiba to jednak dobry rozmówca XD. Te wakacje w Grecji będą trochę lepiej opisane niż te w Rzymie - a przynajmniej mam nadzieję, że uda mi się to zrobić :P. Szwagier.. dobra, też nie ogarniam tych nazw XD. Niech będzie szwagier. Yahiko bardzo ochoczo się z Tobą zgadza :P. Męczyć? Proszę Cię! Dla mnie każdy komentarz to powód do radości i szerokiego uśmiechu :*.
Dokładnie, życie bez Sasuke byłoby bezbarwne. :D
OdpowiedzUsuńFajne mają to mieszkanie. Jejku, jak po tym widać, że oni chcą być zawsze razem. Planują, urządzają się. Słodkie to jest.
Sasuke zawsze chce postawić na swoim. Ale fajnie, że wyszli do klubu. Takie urozmaicenie im się przydało. I ten seks w Darkroomie. Kiedyś muszę jakiś napisać, jak pojawi się odpowiednia para, bo mnie do tego skusiłaś. :) W ogóle to fajny był ten taniec, to jak się przytulali. Ach ta miłość. :) Hahahaha, widzę ten najazd na nich. Brawa dla Itachiego i Yahiko. Bo Naru i Sasuke niczego by nie urządzili, a nowe mieszkanie trzeba oblać. By im się dobrze mieszkało.
Dla mnie możesz i napisać jeszcze pięć rozdziałów. Oj, tak jak dobrze jest pomiędzy parą to fajnie się to pisze. Ale ja lubię też i dramy pisać. Chociaż cierpię ze swoimi chłopakami jak ich męczę. Tak, jak dwoje ludzi się kocha to szybko będą rozwiązywać konflikty. Szkoda czasu na kłótnie. A każda minuta jest cenna. :)
Pozdrawiam cieplutko. :)
Wiem, że słodkie :D. I właśnie o to chodzi - wszystko razem.
UsuńTaa, bo z niego to taki typ.. Ale zobacz, jak go przekonał! Trochę macanka i gotowe. O tak, tak, czekam na seks w darkroomie w Twoim wykonaniu! :3 Taa, z nich to już takie stare pryki, że żadnej parapetówy ani nic, a to przecież trzeba oblać nowe mieszkanie XD.
O, kochana, ja wiem, że dla Ciebie to mogłabym napisać i jeszcze z dziesięć rozdziałów :P. Hm, ja też cierpię ze swoimi chłopakami, jak ich męczę, ale jednocześnie odzywa się wtedy moja sadystyczna natura i mam z tego frajdę :D.
Tutaj też wstawiłabym Ci tyłek Chrisa, no ale XD.
Ohohoho!! Ktoś tu wpadł na YoI! <3 To anime jest dla mnie totalnym zaskoczeniem, bo naprawdę nie spodziewałam się tego, co się tam dzieje..! :D Nie spodziewałam się, że to będzie coś ocierające się (albo już wręcz będące) yaoi! Jetsem mile zaskoczona xD
OdpowiedzUsuń"Uchiha miał na sobie dość obcisłe, ciemnogranatowe jeansy i czarną koszulę." *ekhe ekheee* Tak, zdecydowanie chcę porwać Sasuke, związać go i nie wypuszczac z rąk. Tyle na ten temat. ♥
Rozproszyłam się i wyleciało mi z głowy co jeszcze miałam napisać =.= nah!
W każdym razie fic świąteczny wielce pożądany jest ^^
Jeśli nie będziesz wstawiać nic przed Świętami, to już teraz życzę Ci wszystkiego najlepszego :D Wesołych Świąt <3
Alys
Przypomniałam sobie co chciałam napisać! Otóż: mam tak samo jak Naruto - gdy planujemy ze znajomymi wyjście do klubu (co i tak rzadko się zdarza, no ale...), to nigdy, nigdyyy mi się nie chce szykować, jechać tam, być tam i tak dalej. Ale już na miejscu, drink lub dwa i zaczyna być fajnie ;)
UsuńBtw mam straszną ochotę teraz na drinka. Straszną..!
Alys
Tak! YoI, borze <3. Majstersztyk. A mój fangirlizm przy tym anime przekracza wszelkie granice, naprawdę. I te emocje podczas oglądania - czasami mam wrażenie, że zejdę na zawał, serio XD. Ja tam uważam, że Victor i Yuri będą razem. W drugim sezonie niech wezmą ślub i żyją sobie długo i szczęśliwie. W moim odczuciu to najlepsze anime, jakie oglądałam od dawna :D.
UsuńNo, widzę, że wyobraźnia Ci pracuje XD. Ale przykro mi, kochana.. Mimo że Naruto nie widzi, to zagrożenie czuje XD. Także no.. możesz sobie Sasuke sklonować, o. XD
To całe rozproszenie to wina Saska w obcisłych jeansach, więc chyba więcej go tak nie ubiorę :P.
Myślę, że fick świąteczny uda mi się wrzucić jeszcze przed Świętami :). Dziękuję i wzajemnie <3.
A ja, jako introwertyk, nie chodzę do klubów. Za to uwielbiam domówki w gronie przyjaciół i dobrych znajomych :D. Ojjoj, no to proszę! *Sasuke podaje Alys jej ulubionego drinka odziany jedynie w czarne, obcisłe jeansy*
No to piąteczka, bo ja też rzadko chodzę ;)
UsuńJa obejrzałam właśnie 11 odcinek i mam takie złe przeczucia co do tego bycia razem i ślubu i w ogóle..! O.o To znaczy, oni MUSZĄ być razem, tam nie ma innej opcji, ale błagam, niech mi w ostatnim odcinku niczego nie schrzanią xD Specjalnie nie zaglądam na tumblra i inne takie, żeby sobie jakiegoś spoilera nie walnąć zanim obejrzę odcinek.
Alys
PS. Wzięłabym tego drinka od Saska nawet gdyby tam czegoś dosypał xD
PS.2 Czekam na świąteczny fik!
O rany, dopiero spojrzałam na Twojego avka - czy to Jurij aka Yurio?! ♥
UsuńAlys
Ja po 11 odcinku, ilekroć pomyślę o YoI, to czuję niepokój. Boję się, że twórcy faktycznie coś schrzanią, no bo te ostatnie słowa Yuriego..! Mi już się trafił jeden spoiler, a to tylko sprawia, że chcę ten 12 odcinek NA JUŻ. Spoilery są złe :<.
UsuńPS. Gdyby Ci czegoś dosypał, to pewnie miałabyś nadzieję obudzić się z nim rano w łóżku XD.
PS.2 Fick się tworzy, mam już 3 strony :D.
Tak, to Jurij i jedna z tych jego min XD.
Po 1 przyznam się, że ni przeczytałam opisu mieszkania, bo nie dałam rady (nienawidzę długich opisów)
OdpowiedzUsuńPo 2 Sasu jakie ty masz mądre pomysły, klub dla homo mile widziany xD ^^
Po 3 ha niezapowiedziane impreza w nowym mieszkaniu (piąteczka Tachi i Yahiko ;D)
Po 4 Yuri on Ice tego się tu nie spodziewałam, ale ❤❤❤
Po 5 Sasu w Polsce hahaha apokalipsa to bybyła xD
Po 6 JEDZIEMY NA WAKACJE (znaczy nie my ale oni ale w sumie co za różnica xD)
Ps. Uwielbiam pisać od cyferek xD
Pozdrowienia i czekam na ficka for Xmas
~Kiyomi
Po 1 - jak chcesz, mogę Ci to streścić XD.
UsuńPo 2 - tak, Saske ma doskonałe pomysły :D.
Po 3 - *Itaś i Yahiko przybijają piąteczki z Kiyomi*
Po 4 - TAK ❤❤❤
Po 5 - ta, przywołałby wieczną zimę XD.
Po 6 - no tak, będziecie z nimi na tych wakacjach oczami wyobraźni XD. I ja, niestety, też. A tyle się naczytałam o tej wyspie Korfu, że chciałabym pojechać tam naprawdę, a nie tylko opisywać ich wyjazd w opowiadaniu :P.
Ja też lubię pisać od cyferek :D.
Hej,
OdpowiedzUsuńsłodko, to wyjście do klubu bardzo im się przydało, wyobrażam sobie ten nalot Itachiego i reszty...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńuroczo, słodko, to wyjście do klubu bardzo było im potrzebne, i się przydało... wyobraziłam sobie ten nalot Itachiego i innych...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia