niedziela, 27 listopada 2016

24. Nie chcę się z tobą rozmijać

                    Leżałem w łóżku, szczelnie okryty kołdrą. Ogrzewanie znowu nawaliło, a mi było zimno. Sasuke wyszedł dwie godziny temu na spotkanie z klientem, a ja w tym czasie posprzątałem po wspólnym śniadaniu, po czym zaparzyłem sobie herbaty. Czując się tak leniwie, jak nie czułem się od dawna, postanowiłem zakopać się pod kołdrą i nie robić zupełnie nic, przynajmniej do powrotu mojego faceta. Uśmiechnąłem się na myśl o nim. Od tamtego okropnego dnia minął jakiś miesiąc. Przez ten czas nie usłyszeliśmy o Hidanie ani słowa. I dobrze, niech nie wtrąca się w nasze życie. Westchnąłem z ukontentowaniem, wspominając tamtą noc. Wtedy Sasuke oddał mi się po raz pierwszy. Obyło się bez zabawek, natomiast później… Aż uśmiechnąłem się szerzej. Od tamtej pamiętnej nocy Sasuke oddawał mi się wiele razy, a mi doskonale wychodziła rola dominującego. Parsknąłem z rozbawieniem na wspomnienie miny Sasuke, kiedy kazałem mu nazywać mnie swoim panem. Najwidoczniej nie spodziewał się tego już podczas naszej drugiej nocy z nim jako z uległym. Jednakże, szybko się na mnie odegrał. Na którąś z kolei kolację u Itachiego kazał mi wsunąć w odbyt zatyczkę analną. Z początku myślałem, że żartuje, jednak kiedy przełożył mnie sobie przez kolana, dał kilka klapsów, a następnie sam wsunął mi tę zatyczkę, przekonałem się, że był zupełnie poważny. Z szoku aż zapomniałem zaprotestować, a Sasuke bez najmniejszego problemu z powrotem naciągnął mi na tyłek bieliznę i jeansy. Aż się skrzywiłem na wspomnienie pytań jego brata o to, czy wszystko ze mną w porządku, bo dziwnie się zachowuję. Mimo moich zaprzeczających odpowiedzi, pytał o to co jakiś czas, aż w końcu mój facet mu powiedział, żeby starszy przestał. Po powrocie do domu od razu wylądowaliśmy w łóżku, a ja przez kolejne dwa dni chodziłem obolały na niemalże całym ciele. Tak, tak, Sasuke nade wszystko lubił używać pejcza i szpicruty. W tajemnicy przede mną kupił też kilka nowych gadżetów, które powoli przede mną odkrywał, nie chcąc mi od razu pokazać wszystkich. Raz, będąc już w łóżku, ostro się o to pokłóciliśmy, a ja za karę zostałem ubrany w kajdanki z obrożą i pionową uprzężą oraz zakneblowany. Przewróciłem się na drugi bok i już miałem kontynuować moje przemyślenia, kiedy usłyszałem, jak ktoś wchodzi do mieszkania, od progu wołając moje imię. Mama. Momentalnie przypomniałem sobie o obtarciach na nadgarstkach oraz o czerwonych śladach na szyi oraz przedramionach. Te pierwsze może i były efektem działania ust Sasuke, natomiast te drugie… Cóż, niekoniecznie. Zerwałem się z łóżka i dopadłem do szafy. Otworzyłem ją i zacząłem szukać jakiejkolwiek bluzy, swetra… Czegokolwiek z długim rękawem! Najlepiej golfu, żeby szyja także była zakryta.
                    – Naruto, jesteś tu? – Usłyszałem głos mamy po drugiej stronie drzwi sypialni.
                    – Tak, mamo! Chwila, ubieram się! – Może i byłem dorosłym facetem, ale nie miałem zamiaru tłumaczyć się matce z tych obtarć i śladów. Od razu domyśliłaby się, o co chodzi, a ja jakoś nie chciałem opowiadać jej o tym, co z brunetem robimy w łóżku.
                    – Kochanie, nie wchodź tam. Słyszałaś, że się ubiera. – Tym razem usłyszałem głos taty. Pięknie, przyszli oboje. Wreszcie znalazłem jakiś golf, po czym szybko ściągnąłem z siebie t-shirt, rzucając go byle gdzie. Założyłem golf, dłonią przygładziłem włosy i otworzyłem drzwi sypialni.
                    – Cześć. – Uśmiechnąłem się szeroko.
                    – Golf? – zapytała mama, a ja zaśmiałem się nerwowo.
                    – Ogrzewanie znowu nawala, zimno mi.
                    I to wcale nie było kłamstwo, a zaledwie półprawda! Domyślając się, że matka zagląda mi przez ramię do sypialni, wyszedłem z niej całkiem i zamknąłem za sobą drzwi. Z Sasuke nie zawsze chowaliśmy wszystko po naszych zabawach, a takie kajdanki czy uprząż praktycznie zawsze leżały gdzieś koło łóżka. Z tego też względu przestaliśmy kogokolwiek wpuszczać do naszej sypialni.
                    – Dobrze wyglądasz – stwierdził tata.
                    – Dzięki. – Uśmiechnąłem się, klepiąc go po ramieniu, po czym minąłem ich i poszedłem do kuchni. – Chodźcie. Czego się napijecie? Kawy, herbaty, soku?
                    – Herbaty, synku – odpowiedziała mama, a tata jej przytaknął. Zaparzyłem więc trzy herbaty, po czym całą trójką usiedliśmy przy stole. – Co u was słychać? I gdzie jest Sasuke?
                    – Na spotkaniu z klientem. A u nas dobrze.
                    Nikomu nie powiedziałem nic o podłym planie Hidana ani o moich wątpliwościach względem Sasuke, za które później go przeprosiłem. O całej sytuacji wiedział tylko Itachi, który nie odpuścił brunetowi wyjaśnień po jego telefonie w celu potwierdzenia wypadku na drodze i późniejszego korka.
                    – Bardzo się cieszymy – oznajmił tata.
                    – A co u was? Jak w domu? W pracy?
                    Dalej rozmowa potoczyła się praktycznie sama. Z rodzicami zawsze rozmawiało mi się dobrze i swobodnie. Cieszyłem się, że mama nie dopytywała o ten golf, tylko bez mrugnięcia okiem przyjęła moje wyjaśnienie o ogrzewaniu. Kiedy Kushina i Minato wyszli, postanowiłem upichcić jakiś obiad.


                    Po wspólnym obiedzie rozsiedliśmy się z Sasuke na kanapie w salonie i włączyliśmy film. Kolejny, który polecił nam Itachi. Kolejny z wątkiem medycznym. Tak jak i poprzednio, tak i tym razem nas nie zaciekawił, więc w połowie postanowiłem poruszyć pewną kwestię, nad którą zastanawiałem się od dłuższego czasu.
                    – Z początkiem września kończy mi się umowa na mieszkanie – oznajmiłem więc.
                    – To już niedługo – zauważył Sasuke. – Zamierzasz ją przedłużyć?
                    – Właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać. – Odetchnąłem cicho. – Dobrze nam tu, prawda? – zapytałem, chcąc najpierw wybadać teren.
                    – Owszem. Przytulnie.
                    – Więc już nie twierdzisz, że połączenie ze sobą kolorów pomarańczowego i błękitnego to dramat? – Uniosłem w górę prawą brew, nie szczędząc brunetowi złośliwości słyszalnej w moim głosie.
                    – O czym ty mówisz? – Pokrótce przypomniałem mu sytuację, kiedy stwierdził, że źle połączyłem kolory dominujące w, teraz już naszej, sypialni. – Młotku! Kiedy to było. Naprawdę jeszcze to pamiętasz? – zapytał z lekkim niedowierzaniem, a ja przytaknąłem.
                    – Jakoś tak te słowa zapadły mi w pamięć. – Wzruszyłem ramionami.
                    – Zawsze można zrobić remont, chociaż już się przyzwyczaiłem – stwierdził Uchiha, a ja się uśmiechnąłem.
                    – Wracając do właściwego tematu. Mi też się tutaj podoba, chociaż myślałem o tym, żeby wynająć coś większego. A potem uznałem, że to nie ma sensu, bo większe mieszkanie równa się większe rachunki, a moja renta to nic w porównaniu do twoich zarobków.
                    – A ty znowu o pieniądzach. – Sasuke westchnął ciężko. – Dałbyś już spokój. Naprawdę mi to nie przeszkadza. Poza tym, jak już parokrotnie podkreślałem, nie masz wpływu na to, że nie pracujesz, a tym bardziej nie masz wpływu na wysokość swojej renty. Ja to rozumiem, kochanie. Poza tym pochlebia mi to, że z nas dwóch to ja wydaję na ciebie więcej pieniędzy.
                    Uniosłem brwi, zaskoczony.
                    – Masz na myśli to, że dzięki temu twoje męskie ego rośnie? – zapytałem dla pewności.
                    – Tak – potwierdził Uchiha bez najmniejszego skrępowania.
                    – Wiesz, że to szowinistyczne? Poczułem się trochę jak kobieta. – Sasuke roześmiał się głośno, a ja westchnąłem ciężko. – Nie śmiej się ze mnie, draniu! – Trzepnąłem go przez ramię.
                    – Daj spokój. Uwierz mi, uważam cię za stuprocentowego faceta. – Brunet pocałował mnie w czoło. – Poza tym powinieneś się cieszyć. Gorzej by było, gdybym wytykał ci to, że masz mniej pieniędzy, prawda?
                    – Prawda – zgodziłem się. – Co nie zmienia faktu, że nie cieszę się z tego, że mam ich mniej od ciebie.
                    – Wiem, młotku. I porzućmy ten temat. Bez sensu jest o tym rozmawiać, kiedy już od dawna wiesz, co o tym sądzę. Wróćmy do sprawy mieszkania. Uważam, że to dobry pomysł, aby wynająć coś większego. Miałbym więcej miejsca do pracy. Nie mówię, że tu mi źle, ale rozumiesz, więcej miejsca do pracy to lepsze efekty.
                    – Poza tym, mówiłeś mi już kiedyś, że ciągłe chowanie i wyciąganie stołu kreślarskiego jest męczące.
                    – Prawda. A ty co myślisz na ten temat? Tylko ani słowa o pieniądzach. Jeśli powiesz cokolwiek na ten temat, zwiążę cię dzisiaj, zaknebluję i będę się z tobą bawił, długo nie pozwalając ci dojść – zagroził, a ja mimowolnie się roześmiałem.
                    – Okej. Przyzwyczaiłem się już do tego mieszkania, w nowym musiałbym nauczyć się wszystkiego na nowo, ale mam już w tym wprawę i myślę, że szybko bym to zrobił. I też uważam, że na większej przestrzeni byłoby nam lepiej. Byle nie zbyt wielkiej. Kiedyś czytałem o tym, że wielki dom, w dosłownym sensie, ma negatywny wpływ na związek, bo wtedy dwoje ludzi się rozmija. A ja nie chcę się z tobą rozmijać.
                    – Ja z tobą też nie. – Sasuke pocałował mnie krótko. – Więc co, postanowione? Nowe, trochę większe mieszkanie?
                    – Tak – przytaknąłem, po czym zainicjowałem kolejny pocałunek.


                    Poszukiwanie nowego mieszkania szło nam nieco mozolnie, a musieliśmy się spieszyć, bo wrzesień zbliżał się wielkimi krokami. Poświęcaliśmy więc na to dużo czasu, nie chcąc na ostatnią chwilę znaleźć byle czego. W alternatywie pozostawało przedłużenie umowy na nasze obecne mieszkanie i postanowiliśmy wspólnie, że wolimy to rozwiązanie, jeżeli nie znajdziemy nic, co będzie nam odpowiadało.
                    – A może to? – Sasuke zaczął czytać mi szczegóły, a ja słuchałem z uwagą.
                    – To blisko domu moich rodziców – zauważyłem, kiedy brunet skończył.
                    – Wiem. Przeszkadza ci to?
                    – Nie, wręcz przeciwnie. – Uśmiechnąłem się lekko w jego stronę, a on w odpowiedzi pogłaskał mnie po kolanie. – Masz tam jeszcze coś ciekawego? – zapytałem, a Uchiha zabrał dłoń z mojego kolana, aby móc lepiej przytrzymać sobie gazetę.
                    – Mhm – mruknął po chwili. Po przeczytaniu szczegółów zmarszczyłem brwi niezadowolony.
                    – To w samym centrum, w dodatku czynsz jest horrendalnie wysoki. Nie.
                    – Okej. Więc zostały nam te trzy mieszkania. Jedno po drugiej stronie naszego parku, drugie w totalnie innej części miasta, jednak z dobrą lokalizacją i ceną, a trzecie blisko domu twoich rodziców.
                    Cmoknąłem Sasuke w usta. Naszym parkiem określaliśmy park blisko naszego mieszkania. Często tam spacerowaliśmy, lubiliśmy spędzać tam czas.
                    – Obejrzymy wszystkie trzy, a potem zadecydujemy – stwierdziłem.
                    – Okej. Teraz już jest za późno, ale jutro z samego rana zadzwonię pod podane numery i poumawiam nas z właścicielami.
                    – Zgoda – skinąłem głową i już miałem coś dodać, kiedy rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi. – Ciekawe, kto to może być o tej porze – mruknąłem, po czym podniosłem się z kanapy. Idąc do drzwi wejściowych usłyszałem, jak Sasuke składa gazetę. Otworzyłem.
                    – Cześć, Naruto. – Usłyszałem pogodny głos Itachiego i się uśmiechnąłem.
                    – Cześć, Itachi. Wejdź. – Przepuściłem go w drzwiach.
                    – Cześć, Sasu! – powiedział głośno starszy Uchiha, kiedy tylko zamknąłem za nim drzwi.
                    – Itachi? Cześć. Co tu robisz o takiej porze? Stało się coś? – zapytał Sasuke.
                    – Nie. – Obaj przeszliśmy do salonu. – A właściwie to tak. Mam dobre wieści.
                    – To może powiesz nam o tym przy herbacie? – zaproponowałem.
                    – Nie, nie. Wpadłem tylko na chwilę, jestem umówiony z Yahiko, jadę do niego. Wybaczcie, że tak późno, ale jestem świeżo po dyżurze, dowiedziałem się o tym dzisiaj, a nie chciałem dzwonić. Takie informacje powinno przekazywać się osobiście. Chodzi o ciebie, Naruto.
                    – O mnie? – zapytałem nieco zaskoczony. W międzyczasie Sasuke podszedł do naszej dwójki, najwyraźniej nie chcąc być jedynym siedzącym. Jednak miał trochę kultury osobistej. Nie omieszkam mu później o tym powiedzieć.
                    – Tak, o ciebie. Dzisiaj przyszły do nas nowe informacje dotyczące tej innowacyjnej metody rekonstrukcji nerwu wzrokowego. Wciąż nad tym pracują, ale wszystko idzie w dobrym kierunku i chodzą nieoficjalne słuchy, że ta metoda wejdzie w życie. W dodatku pod koniec tego roku. – Pod koniec po jego głosie słyszałem, że się uśmiechał, a ja sam nie mogłem powstrzymać się od wyszczerzenia zębów po usłyszeniu takiej informacji.
                    – To świetnie. – Mój facet również się ucieszył.
                    – Mhm, tak. Na razie nic więcej nie wiem, ale jak tylko pojawią się jakieś nowe wieści, przekażę wam je najszybciej, jak będę mógł.
                    – Dziękuję, Itachi – powiedziałem miękko. – To wiele dla mnie znaczy, że pofatygowałeś się do nas osobiście, żeby mi o tym powiedzieć.
                    – Och, daj spokój! – żachnął się starszy Uchiha. – To dla mnie żaden problem. No dobrze, chłopaki, będę się zbierać. Yahiko czeka.
                    – Jasne, pozdrów go od nas. – Uściskałem Itachiego, klepiąc go lekko po plecach. Brunet odwzajemnił uścisk.
                    – Pozdrowię. Cześć.
                    – Cześć. – Sasuke odprowadził brata do drzwi, a kiedy je za nim zamknął, podszedł do mnie, po czym objął mnie w pasie. Objąłem go rękoma wokół szyi.
                    – I co o tym myślisz? – zapytałem, gładząc palcami jego kark.
                    – Nie mogę się tego doczekać – szepnął mój facet, po czym zacisnął dłonie na moim tyłku.
                    – Ja też. – Przesunąłem czubkiem języka po jego dolnej wardze.
                    – I myślę, że powinniśmy to jakoś uczcić. – Przesunął dłonie wyżej, wsuwając je pod moją koszulkę.
                    – Łóżko?
                    – Łóżko.


                    Nazajutrz Sasuke umówił nas na oglądanie mieszkań. Dwa z nich mieliśmy obejrzeć pojutrze, a trzecie za cztery dni. Było dobrze, bardzo dobrze. Po wczorajszej wizycie Itachiego czułem się jeszcze lepiej niż zazwyczaj. Cały czas nuciłem sobie coś pod nosem. Mój facet nie miał dzisiaj żadnego spotkania z klientem, więc cały dzień postanowiliśmy spędzić w mieszkaniu. Dopiero na wieczór zaplanowaliśmy sobie wyjście na spacer do parku. Wtedy będzie mniej gorąco i pogoda będzie jako tako znośna. I pomyśleć, że wczoraj niemal cały dzień padał deszcz, a temperatura też pozostawiała wiele do życzenia. Po załatwieniu sprawy z poszukiwaniem nowego mieszkania została nam do omówienia jeszcze jedna kwestia – nasze wspólne wakacje.
                    – To gdzie w końcu jedziemy? – zapytałem, po czym upiłem łyka kawy. Było coś około południa, a my siedzieliśmy w kuchni i kroiliśmy owoce na sałatkę. Będzie idealna na lekką kolację. Po odstawieniu kubka z powrotem na stół wziąłem się za dalsze krojenie kiwi.
                    – Morze? Góry? – podsunął brunet. Postanowiliśmy pojechać na wakacje w drugiej połowie września. Wtedy będziemy już po przeprowadzce do nowego mieszkania, a poza tym we wrześniu wakacje wychodziły taniej, jeśli chodzi o koszty, dzięki ofertom last minute.
                    – Wolałbym morze. Kąpać się we wrześniu już raczej nie będziemy, ale lubię to powietrze. Może znowu do Europy? W Rzymie było całkiem fajnie.
                    – Było – potwierdził Sasuke, a ja już doskonale wiedziałem, jakie myśli krążą mu po głowie.
                    – Przestań myśleć tylko o seksie, bo w końcu się uzależnisz – wytknąłem mu żartobliwie.
                    – Od ciebie już dawno się uzależniłem.
                    Uśmiechnąłem się szeroko.
                    – Ja od ciebie też. To co, Europa?
                    – Jestem za. Gdzie konkretnie? – Słyszałem, jak zsuwa z deski za pomocą noża kolejne owoce do miski.
                    – Grecja, Hiszpania, Irlandia? Tam najbardziej chciałbym pojechać. A ty gdzie byś chciał?
                    – Mi to obojętne, byle z tobą.
                    – Draniu – upomniałem go, po czym westchnąłem cicho. – Zależy mi, żeby tobie też podobały się te wakacje.
                    – Będą. Te trzy kraje, które zaproponowałeś, pasują mi – zapewnił mnie brunet, a ja nie miałem powodu, żeby mu nie wierzyć. Sasuke to Sasuke. Mimo że powiedział, że wszędzie byłoby mu dobrze, jeśli ja też bym tam był, to wiedziałem, iż nie zgodziłby się na wakacje w miejscu, którym nie byłby zainteresowany. – Później sprawdzę oferty i weźmiemy tę najbardziej korzystną, co?
                    – Zgoda. – Uśmiechnąłem się lekko, po czym podniosłem się z krzesła, wychyliłem się przez stół i pocałowałem go krótko.


                    Po wspólnym sprawdzeniu ofert postanowiliśmy, że polecimy na dwa tygodnie do Grecji.
______________________________
Lu - o to chodziło, żeby wyglądało na to, że Sasuke naprawdę zdradził Naruto. Cieszę się, że rozdział wyszedł mi taki emocjonujący :). A bądź na niego zła :P. Chociaż może tym rozdziałem odkupił swoje winy? :P Tak, moja miłość do Sasuke jest ogromna XD.
jola sojka - w pierwszym momencie zastanawiałam się, kto to "jola sojka", ale potem spojrzałam na avatar, treść komentarza i już wiedziałam ;p. Nie bądź taka skromna, pomogłaś mi uknuć całą intrygę :P.
Alys - też uważam, że Hidanowi należałoby się więcej. Zasłużył sobie, a co. Dokładnie, byłabyś idealnym adwokatem diabła :P. Mimo że wciąż nie przepadam za Sasuke, to nie mogę doczekać się tych nowych odcinków, które będą opowiadały o jego wyprawie po wojnie. Nie, nawet tak tyci, tyci :P.
Kiyomi - hej! Witam na blogu :) :). Dziękuję za komentarze :*. Cieszę się bardzo, że podoba Ci się to, co piszę :). Saseme - na to jeszcze nie wpadłam XD. Zawsze było SasUke. Jeszcze raz - bardzo się cieszę, że tak bardzo podobają Ci się opowiadania :).


5 komentarzy:

  1. Naruto I Sasuke urozmaicają sobie życie erotyczne. Bardzo dobrze. Niech im się i w tym wiedzie. „matka zagląda mi przez ramię do sypialni” Jak każda matka wścibska, ciekawska co też tam jej syn robi, ma itd. Jakby raz zajrzała do sypialni to chyba by już więcej tego nie robiła. :D
    Bardzo dobrze, że Naruto nikomu nie zdradził się z tą całą akcją z Hidanem. Rodzice nie muszą o tym wiedzieć, bo to nie jest im potrzebne.
    Fajne jest to, że nie chcą się ze obą rozmijać. To pokazuje, że chcą być razem, a nie żyć obok siebie. Lubię jak jest pomiędzy nimi słodko. Fajnie, że była drama itd. bo wiadomo każdy związek nie jest idealny, ale lubię jak się pomiędzy nimi układa. Jak dwoje ludzi się kocha to wszystko jest możliwe.
    O, Itachi przyniósł dobre wieści. Mam nadzieję, że Naruto będzie mógł przejść taką operację i uda mu się odzyskać wzrok. To byłoby piękne. Należy mu się taka nagroda, bo wiele przeszedł. Za wiele. Ma już miłość swojego życia. Teraz pojawiła się szansa na operację. Trzymam za to kciuki.
    Fajnie, że planują razem wyjazd, wynajęcie nowego mieszkania. A najfajniej, że są razem na dobre i na złe. :)
    Tak, Sasuke odkupił swoje winy. Wybaczyłam mu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Whoa, kinky!! ^^ ^^ Oni się zamęczą nawzajem, ciągle każdą okazję i brak okazji celebrując w łóżku xD I to jeszcze tak intensywnie ^^
    Taaak!! Rekonstrukcja wzroku!! A już myślałam, że nigdy do tego nie dojdzie. Tak dawno już nie było tego wątku. Yupi!!
    Będzie wzrok, będzie nowe mieszkanie, będą wakacje... brzmi jak nowy początek, prawda? <3
    Btw niech jadą do Polski xD a co!
    Alys

    OdpowiedzUsuń
  3. Po 1. OMG OMG OMG autorka mi odpisałam *.* Jestem taka szczęśliwa ;*
    Po 2. Co prawda nie było opisu seksu ale to co było na początku rozdziału mrau xD I pomyśleć, że nie tak dawno Naruto zastanawiał się czy nie jest seksoholikiem :DD
    Po 3. Nowe mieszkanie? Wakacje? Świetnie się zapowiada (~*.*)~
    Po 4. Itachi (uwielbiam gościa, może dlatego że mnie przypomina xD) pomocny ee... szwagier chyba (nw nie ogarniam tych nazw O.o) tak się wszystkim interesuje, poleca ,,świetne" filmy ale i operacje Naru załatwi więc cud miód malinki (Yahiko na pewno się że mną zgadza xD)
    Ps. Ale się rozpisałam jak nie ja normalnie
    Pss. Wcześniej nie komentowała wszystkich rozdziałów, bo leciałam szybko dalej, ale teraz będziesz musiała się męczyć i z moimi komentarzami hehe ;D
    ~Kiyomi

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    buu, a ja chciałam dominującego Naruto, pomysł z nowym mieszkaniem, dobry, no no bliżej rodziców Naruto to może i dobrze, ale Kushina częściej będzie ich odwiedzać, przydałaby się osobna sypialnnia na zabawki :) no i jadą na wakacje już nie długo...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    świetny rozdział, buu a ja chciałam dominującego Naruto, ten pomysł z nowym mieszkaniem to wspaniały pomysł, to mieszkanie bliżej rodziców,  ale Kushina będzie ivh częściej odwiedzać... przydałaby się osobna sypialnia na ich zabawki... no i już niedługo jadą na wakacje...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń