niedziela, 10 maja 2015

Witajcie!
Nawet nie wiecie, jak mi wstyd za tak długą przerwę. No ale co ja się będę tłumaczyć. Studia i życie codzienne, nic więcej. Jednakże cały przyszły tydzień siedzę w domu z powodu choroby, toteż postanowiłam ruszyć bloga. Z początku, przyznam, nie miałam weny, mimo że czasu na pisanie trochę było. A potem, kiedy wręcz rwało mnie do pisania, miałam na głowie tysiąc innych rzeczy. No, a przez najbliższy tydzień mogę się bezkarnie lenić, starając się ignorować bolącą głowę, drapiące gardło, katar i ogólnie złe samopoczucie. Nie byłam chora z dobre trzy lata, zapomniałam, jak to jest. Z drugiej strony jestem z siebie naprawdę dumna, że pokonałam chęć poznania dalszych losów Eragona. Ano właśnie, zaczęłam czytać w zeszłym tygodniu i szczerze mówiąc, już dawno nie czytałam tak dobrej książki. Poza wybuchami śmiechu uroniłam już kilka łez. Nawet trzeci tom No.6 poszedł w odstawkę na rzecz Eragona i leży od zeszłej soboty na półce, czekając na swoją kolej.
No dobrze, przechodząc do sedna - już dzisiaj chcę zacząć pisać kolejny rozdział. I nie martwcie się tym, że jak w przyszły poniedziałek wrócę na uczelnię, tak moje pisanie się skończy. Z doświadczenia wiem, że jak już się wdrożę w tryb pisania, to łatwo mnie nie będzie od niego oderwać. W końcu aż do zeszłorocznych Świąt Bożego Narodzenia dawałam radę, prawda? No.
Chciałabym Was również przeprosić za tak długie milczenie. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i dalej będziecie śledzić losy Naruciaka i Saska.
To by było tyle na teraz, do szybkiego! :)

1 komentarz: