__________
I'll be your light, your match, your burning sun,
I'll be the bright in black that's makin you run.
I'll be the bright in black that's makin you run.
Od
zawsze byłem duszą towarzystwa, więc pierwszego dnia studiów szedłem na
uczelnię z uśmiechem na twarzy. Cieszyłem się, że poznam nowe osoby, a plus w
postaci wymarzonych studiów uprzyjemnił mi chwilę, w której wkroczyłem do sali.
Rozejrzałem się i, dostrzegając grupę osób stojącą pod oknem, ruszyłem w tamtą
stronę. Nie miałem problemu z rozpoczęciem rozmowy, toteż po kilku minutach z
radością stwierdziłem, że znalazłem nowych kompanów. Jednak w pewnym momencie
poczułem na sobie czyiś wzrok. Odwróciłem się i napotkałem Twoje oczy. Były
całkowicie czarne. Przełknąłem ślinę, ponieważ od zawsze miałem słabość do tego
koloru oczu. Dopiero po chwili zwróciłem uwagę na Twoją twarz. Żadnego wyrazu,
całkowita obojętność. Pomyślałem wtedy, że jesteś cholernie przystojny.
Odwróciłeś wzrok, a ja wróciłem do rozmowy ze znajomymi.
Już pierwszego dnia zauważyłem, że z
nikim nie rozmawiasz. Siedziałeś sam, całkiem z przodu sali, notując to, co
mówili wykładowcy. Podpierając głowę na dłoni zastanawiałem się, dlaczego nikt
do Ciebie nie podchodzi. Drugiego dnia dowiedziałem się, że nazywasz się Uchiha
Sasuke i jesteś znany jako zimny dupek lub bezuczuciowy drań, który wszystkimi
gardzi i wszystko na chłodno kalkuluje. Rozbawiło mnie to. Wtedy rzuciłem sobie
wyzwanie – złamię Cię. Sprawię, że zrzucisz maskę i pokażesz, jaki jesteś
naprawdę. Odkryję w Tobie pozytywne uczucia.
I'm gonna climb on top your ivory tower
I'll hold your hand and then we'll jump right out
We'll be falling, falling, but that's OK
'Cause I'll be right here
I'll hold your hand and then we'll jump right out
We'll be falling, falling, but that's OK
'Cause I'll be right here
Moment, w którym
postanowiłem podejść do Ciebie i się zapoznać, był w pewnym sensie przełomem. A
przynajmniej sądziłem, że będzie. Kiedy oznajmiłeś mi tym opanowanym do
perfekcji, znudzonym, chłodnym głosem, że nie interesuje Cię znajomość ze mną,
poczułem, że przegrywam. Z uczuciem zawodu wróciłem na swoje miejsce. Jednakże
mój smutek nie trwał długo. Postanowiłem Cię obserwować, aby Cię lepiej poznać.
I właśnie wtedy zauważyłem, że Ty także mnie obserwujesz. Przypisałem sobie mój
mały sukces i stwierdziłem, że coraz bardziej mi się na tych studiach podoba.
Po pewnym czasie zauważyłem, że oprócz
wzajemnych obserwacji, łączy nas coś jeszcze. Obaj byliśmy geniuszami na naszym
kierunku. Byłem rozchwytywany, jeśli chodzi o notatki lub wytłumaczenie
jakiegoś zagadnienia. Nie od dziś wiadomo, że lepiej się coś zrozumie, jeśli
usłyszy się o tym od osoby, która opowie o tym własnymi słowami. To był mój
sposób na naukę i sekret mojego geniuszu. Każdą definicję lub teorię
przerabiałem na własny język, jednak sens pozostawał ten sam. Dzięki takiemu
systemowi nauki uczyłem się szybciej i wszystko zostawało mi w głowie na bardzo
długo, jeśli nie na zawsze.
I'm the wind that's in your hair
That ruffles you up
Od zawsze wiedziałem, że chcę być
psychologiem. Chciałem pomagać ludziom, a poza tym ludzki umysł i schorzenia, w
jakie może zostać wplątany, fascynowały mnie. Ta nauka nie miała przede mną
większych tajemnic. Tata psycholog, mama psychiatra, oboje byli bardzo
cenionymi lekarzami w moim rodzinnym mieście. Jednakże tutaj nikt o tym nie
wiedział. Chciałem sam dostać się na studia i sam sobie z nimi poradzić. Nie
chciałem, aby wykładowcy patrzyli na to, kim są moi rodzice i tylko dzięki temu
traktowali mnie łagodniej. Dlatego zrezygnowałem ze studiowania w Konosze i
przyjechałem do Tokio. Mówi się, że na studiach to student musi biegać za
wykładowcą, a nie, jak w szkole, nauczyciel za uczniem. Zgadzam się z tym, bo
taka jest prawda. Jednakże kiedy w grę wchodzi znane nazwisko, wszystko wygląda
inaczej. Nie mógłbym zrobić licencjatu, a potem magisterki ze świadomością, że
udało mi się nie tylko dzięki mojej ciężkiej pracy.
Zastanawiało mnie, co Ty robisz na tych
studiach. Nie chciałem wierzyć w to, że wybrałeś ten kierunek tylko dlatego, że
psycholodzy dużo zarabiają. Wtedy wybrałbyś medycynę, lekarze zarabiają więcej.
Za aktualny cel uznałem, aby się tego dowiedzieć. Okazja nadarzyła się bez
mojej ingerencji. Dostaliśmy wspólny projekt. Cieszyłem się jak dziecko.
I see this life
Like a swinging vine
Swing my heart across the line
In my face is flashing signs
Seek it out and ya shall find
Like a swinging vine
Swing my heart across the line
In my face is flashing signs
Seek it out and ya shall find
(…)
I feel the love
And I feel it burn
Down this river every turn
And I feel it burn
Down this river every turn
Wiele godzin
spędzonych nad projektem zbliżyło nas do siebie. Odkryłem, że nie tylko
przyjemnie się Ciebie obserwuje. Rozmowy z Tobą były świetnym przeżyciem.
Odkryłem również, dlaczego wybrałeś studiowanie. Może i nie zależało Ci na
ratowaniu ludzi, ale byłeś zafascynowany umysłem i jego zawiłościami.
Siedząc wieczorami nad projektem u mnie
lub u Ciebie i obserwując Twoje ruchy oraz Twoją mimikę zdałem sobie sprawę, że
Cię kocham. To było jak porażenie piorunem, bo wcześniej nawet do głowy by mi
nie przyszło, że moglibyśmy być razem. Na początku wpadłem w panikę, ale potem
zaakceptowałem swoje uczucia. Jednak bałem się. Byłem przekonany, że nie jesteś gejem. Miałem za sobą jeden poważny, dwuletni
związek, który skończył się w momencie, w którym dowiedziałem się, że Hidan
mnie zdradza. Był starszym ode mnie o siedem lat facetem, sprzedawał narkotyki.
Kochałem go, więc przymykałem na to oko, wierząc, że kiedyś z tym skończy. Sam
mi to obiecywał. Prawdy dowiedziałem się w okrutny sposób. Przy rozstaniu usłyszałem:
Rzadko dawałeś mi dupy, więc zamawiałem
sobie dziwki. I skończyć ze sprzedażą narkotyków? Jesteś naiwny, Naruto.
Rodzice nie wiedzieli, czym się zajmował. Na początku byli przeciwni temu, że
związałem się z o tyle lat starszym facetem, ale z czasem to zaakceptowali, a
nawet polubili Hidana. O mojej orientacji wiedzieli dużo wcześniej. Jako
psycholog i psychiatra rozumieli, że homoseksualizm nie jest chorobą.
Find light in the beautiful sea
I choose to be happy
You and I, you and I
We’re like diamonds in the sky
You’re a shooting star I see
A vision of ecstasy
When you hold me, I’m alive
We’re like diamonds in the sky
I choose to be happy
You and I, you and I
We’re like diamonds in the sky
You’re a shooting star I see
A vision of ecstasy
When you hold me, I’m alive
We’re like diamonds in the sky
Po
skończeniu projektu nasze spotkania były dla mnie czymś w rodzaju pocieszenia.
Skoro nie mogłem mieć w Tobie chłopaka, to postanowiłem, że przynajmniej
będziesz moim przyjacielem. Pewnego wieczoru, który spędzaliśmy w mojej
kawalerce, w oknach rozbłysły kolorowe światła. Szybko wybiegłem na balkon,
szeroko się uśmiechając. Puszczali fajerwerki. Dużo fajerwerków. Wyszedłeś za mną i stanąłeś obok mnie. Kątem oka
dostrzegłem, że wcale nie obserwujesz fantastycznego pokazu, tylko patrzysz na
mnie. Zwróciłem twarz w Twoją stronę i spojrzałem Ci pytająco w oczy. A wtedy
Ty zrobiłeś coś, czego nawet nie śmiałem oczekiwać. Pocałowałeś mnie. Strach
widoczny w Twoich oczach, kiedy się ode mnie odsunąłeś, dał mi do zrozumienia,
że był to dla Ciebie trudny krok. Nie namyślając się długo, oddałem pocałunek,
tuląc się do Ciebie z całych sił. A potem powiedziałeś mi, że mnie kochasz.
Odpowiedziałem, że ja Ciebie też. Wątpię, aby w tamtym momencie na Ziemi był
szczęśliwszy ode mnie człowiek. No, może z wyjątkiem Ciebie.
Po tamtym zdarzeniu zaczęliśmy ze sobą
chodzić. To było sto razy lepsze od związku z Hidanem. Myślę, że to dlatego, że
Ciebie kochałem dojrzale, a tamta miłość, mimo iż mocna, była jeszcze zbyt
niedojrzała. A nazywałem to poważnym związkiem. Jakże się myliłem. To z Tobą
chciałem stworzyć poważny związek. Taki na całe życie, na dobre i na złe. Jako
mój chłopak przestałeś hamować jakiekolwiek emocje. Byłeś czuły, opiekuńczy,
kochający i zazdrosny. Osiągnąłem sukces, zdarłem z Twojej twarzy maskę zimnego
drania. A nagroda w postaci związku z Tobą jak najbardziej mi odpowiadała. Wreszcie byłem szczęśliwy.
'Cause your sex takes me to paradise
Yeah, your sex takes me to paradise
Yeah, your sex takes me to paradise
Nasz
pierwszy raz był… niepowtarzalny. Wyzwoliłeś we mnie dzikość, sprawiłeś, że
pozbyłem się wszelkich zahamowań. Wiedziałem, że przed Tobą nie mam się czego
wstydzić, że przy Tobie mogę pozwolić sobie na wszystko. Byłeś doskonałym
kochankiem, spełniałeś moje wszystkie łóżkowe prośby. Po Twoich oczach
widziałem, że podoba Ci się to, jaki jestem, że właśnie takiego mnie chcesz. Z
Hidanem nigdy nie było mi tak dobrze. To pewnie dlatego, że on w łóżku dbał
głównie o siebie.
Ukrywanie związku na uczelni było dosyć
kłopotliwe. Właściwie żaden z nas nie powiedział, że tego chce, po prostu obaj
tak pomyśleliśmy. Jednak czy tak naprawdę ukrywaliśmy nasz związek?
Rozmawialiśmy ze sobą, na zajęciach siedzieliśmy razem i obaj mieliśmy cienie
pod oczami. Nie wysypialiśmy się przez nasz apetyt seksualny. Ciebie nikt nie
pytał, a ja miałem nie lada problem z wymyślaniem wymówek na to wszystko. I
właśnie to świadczyło o naszym ukrywaniu się. Wymówki wobec znajomych. Jednakże
i tak się dowiedzieli. Hinata była nieśmiała i już wcześniej zauważyłem, że na
mój widok rumieni się, jąka i płoszy. Domyśliłem się, że jej się podobam, więc
starałem się nie dawać jej żadnych powodów do myślenia, że ma u mnie szanse. W
końcu kobiety mnie nie interesowały. Nigdy nie pomyślałbym, że ta nieśmiała
dziewczyna odważy się na wyznanie mi swoich uczuć i pocałowanie mnie. A jednak.
Kiedy poczułem jej usta na swoich, na moment zamarłem, a po chwili odsunąłem ją
od siebie. Już miałem zacząć jej tłumaczyć, że się pomyliła i nic z tego nie
będzie, ale wtedy Ty odsunąłeś ją na jeszcze większą odległość i mnie
pocałowałeś. Kiedy rozłączyłeś nasze wargi, warknięciem poinformowałeś Hinatę,
że jestem Twój, a ja miałem ochotę się roześmiać. Twoja zazdrość była na swój
sposób urocza. Hyuuga przeprosiła i uciekła, a ja uśmiechnąłem się szeroko i
klepiąc Cię w tyłek powiedziałem, że Twoja zazdrość mi pochlebia. Nie zwracając
uwagi na ludzi patrzących na nas pociągnąłem Cię do sali wykładowej.
Within my heart are memories
Of perfect love that you gave to me
Of perfect love that you gave to me
To już dziesięć lat, jak jesteśmy razem. Wspólnie
mieszkamy od siedmiu lat. Studia skończyliśmy z dobrymi wynikami, mamy swoje
własne gabinety. Nasz związek jest idealny. A idealny znaczy normalny. Mamy
gorsze chwile, ale o wiele więcej jest tych dobrych. Nasze uczucia nie gasną,
wręcz przeciwnie, ciągle się umacniają. Przez te dziesięć lat obdarowywałeś
mnie perfekcyjną miłością i wspomnienia tego zawsze będę nosił w sercu. Wiem,
że w dalszym ciągu będziesz mnie darzył taką miłością. Tak samo, jak ja Ciebie.
Również nie wiem, co przyniesie jutro, Sasuke, ale jedno wiem na pewno – dla
mnie codziennie najważniejsze jest to, że wciąż ze mną jesteś.
Naruto wsunął list w kopertę, napisał
na niej „Sasuke”, położył na biurku obok listu od swojego mężczyzny i wrócił do
łóżka. Zasnął z uśmiechem na twarzy, wtulony w ciepłe ciało.
______________________________
1. OneRepublic - Love Runs Out
2. Labrinth feat. Emeli Sande - Beneath Your Beautiful
3. Imagine Dragons - Every Night
4. OneRepublic - Counting Stars
5. Rihanna - Diamonds (przy czym chciałabym dodać, że ogólnie nie słucham Rihanny, ale akurat ta piosenka mi się podoba)
6. Bruno Mars - Locked Out of Heaven
7. Creed - My Sacrifice
Więc... Starałam się, żeby list Naruto był inny. Wydaje mi się, że mi wyszło i że odnosi się wrażenie, że poprzedni list i ten pisały dwie różne osoby. W każdym razie liczę na komentarze. Dużo komentarzy. ;)
A co do anime - Sasuke to w dalszym ciągu dupek. Może i pomaga w wojnie, ale z zachowania wciąż jest dupkiem.
A co do anime - Sasuke to w dalszym ciągu dupek. Może i pomaga w wojnie, ale z zachowania wciąż jest dupkiem.
Your sex takes me to paradise. I pewnie zobaczył anioły ;D
OdpowiedzUsuńTak, tak wyszedł inny, bo w końcu oni są skrajnie różni pod względem charakteru. Ale tak idealnie się dopasowali. Pod względem miłości „Pan Mrukliwy” stał się bardziej otwarty. To dobrze. A że ich związek nie jest idealny.. nie powinien być, bo to nie byłaby prawdziwa miłość, gdyby zawsze udało im się załatwić każdy problem z uśmiechem na twarzy. A tak te kłótnie pozwalają, moim zdaniem, w jakiś sposób się poznać. Tak bardziej, bo człowiek w emocjach powie więcej, powie tą prawdę, którą przemilcza. To jest oczyszczające dla związku.
Ta miniaturka też mi się podoba. ^.^ Tylko mam takie wrażenie, że w liście Naruto jest za dużo Hidana.
Aaa.. nie ma za co :)
Dangerous Kind
Długo to trwało, ale w końcu zostawię po sobie ślad. :) Naruto wyszedł inny, czyli udało Ci się to przekazać w tej treści. Faktycznie taka forma listu... Nie cierpię One-shotów, ale takie coś inaczej się czyta. Jakby faktycznie ktoś pisał list i nam go udostępnił. Bardzo podobała mi się sama końcówka, kiedy Naru położył list obok listu Sasuke, czyli wzmianka o poprzedniej jednoczęściówce. :) Piękna forma i treść. :)
OdpowiedzUsuńpierwsza część urzekła mnie, przepięknie napisany list zakochanego faceta tak powoli etapami opowiadający o rozwoju jego uczuć do tego drugiego, byłam poruszona
OdpowiedzUsuńdruga część... wybacz ale zawiodłam się, za dużo o postaci a za mało o jego uczuciach i emocjach, chwilami przepisane powtórzenia
wiem jak trudno pisać o jednym wydarzeniu z dwóch stron, przykro mi ale nie udało ci się to do końca, mimo to całość fajna, naprawdę cieszę że opublikowałaś coś tak ciekawego
pozdrawiam
Tu autorka, nie chce mi się logować ;)
UsuńW drugiej części właśnie o to chodziło, żeby więcej było o postaci, a mniej o uczuciach ;). Powtórzenia również były zamierzone (bo mam nadzieję, że o tych samych myślimy), ponieważ to była odpowiedź na list Sasuke i Naruto do niego się odnosił. Ogólnym zamierzeniem było, jak już podjęłam się pomysłu napisania drugiego listu, aby obie części były w głównej mierze poświęcone Naruto. Tyle że w drugim liście chciałam bardziej zobrazować jego motywy, charakter.
Uznałam, że powinnam wyjaśnić, może teraz spojrzysz na tę drugą część inaczej :).
Pozdrawiam, Ayano
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJeśli taki miałaś cel to ci się udało przedstawić postać bardzo dobrze :)
UsuńJeśli pozwolisz pozostanę przy swoim zdaniu - piękniejsze by to było gdyby ten list opowiedział o ich miłości z jego perspektywy, gdyby zawierał to jak Naruto odbierał Sasuke.
Jak pisałam wcześniej sama forma one-shota super :)
Dzięki za odpowiedź i info o niej.Weny. Serdecznie pozdrawiam
Witam,
OdpowiedzUsuńwspaniale jest czytać to widziane oczami Naruto, wyszło trochę inaczej od poprzedniej części, ale właśnie tak jest dobrze, przecież każdy z nich jest inny..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia