poniedziałek, 8 września 2014

Obserwator - Naruto

Druga część one-shota. Ale najpierw zajrzyjcie do pierwszej części. Zmieniłam tytuł, poprawiłam ostatni akapit listu i dopisałam na końcu parę zdań. Właśnie, listu. Postanowiłam skorzystać z sugestii Lu i dać do zrozumienia, że oba one-shoty są listami :). A drugą część zawdzięczacie Dangerous Kind :). Dzięki, dziewczyny, za podsunięcie pomysłów :*. No, a teraz zapraszam do czytania.
__________


I'll be your light, your match, your burning sun,
I'll be the bright in black that's makin you run.


         Od zawsze byłem duszą towarzystwa, więc pierwszego dnia studiów szedłem na uczelnię z uśmiechem na twarzy. Cieszyłem się, że poznam nowe osoby, a plus w postaci wymarzonych studiów uprzyjemnił mi chwilę, w której wkroczyłem do sali. Rozejrzałem się i, dostrzegając grupę osób stojącą pod oknem, ruszyłem w tamtą stronę. Nie miałem problemu z rozpoczęciem rozmowy, toteż po kilku minutach z radością stwierdziłem, że znalazłem nowych kompanów. Jednak w pewnym momencie poczułem na sobie czyiś wzrok. Odwróciłem się i napotkałem Twoje oczy. Były całkowicie czarne. Przełknąłem ślinę, ponieważ od zawsze miałem słabość do tego koloru oczu. Dopiero po chwili zwróciłem uwagę na Twoją twarz. Żadnego wyrazu, całkowita obojętność. Pomyślałem wtedy, że jesteś cholernie przystojny. Odwróciłeś wzrok, a ja wróciłem do rozmowy ze znajomymi.

         Już pierwszego dnia zauważyłem, że z nikim nie rozmawiasz. Siedziałeś sam, całkiem z przodu sali, notując to, co mówili wykładowcy. Podpierając głowę na dłoni zastanawiałem się, dlaczego nikt do Ciebie nie podchodzi. Drugiego dnia dowiedziałem się, że nazywasz się Uchiha Sasuke i jesteś znany jako zimny dupek lub bezuczuciowy drań, który wszystkimi gardzi i wszystko na chłodno kalkuluje. Rozbawiło mnie to. Wtedy rzuciłem sobie wyzwanie – złamię Cię. Sprawię, że zrzucisz maskę i pokażesz, jaki jesteś naprawdę. Odkryję w Tobie pozytywne uczucia.


I'm gonna climb on top your ivory tower
I'll hold your hand and then we'll jump right out
We'll be falling, falling, but that's OK
'Cause I'll be right here


         Moment, w którym postanowiłem podejść do Ciebie i się zapoznać, był w pewnym sensie przełomem. A przynajmniej sądziłem, że będzie. Kiedy oznajmiłeś mi tym opanowanym do perfekcji, znudzonym, chłodnym głosem, że nie interesuje Cię znajomość ze mną, poczułem, że przegrywam. Z uczuciem zawodu wróciłem na swoje miejsce. Jednakże mój smutek nie trwał długo. Postanowiłem Cię obserwować, aby Cię lepiej poznać. I właśnie wtedy zauważyłem, że Ty także mnie obserwujesz. Przypisałem sobie mój mały sukces i stwierdziłem, że coraz bardziej mi się na tych studiach podoba.

         Po pewnym czasie zauważyłem, że oprócz wzajemnych obserwacji, łączy nas coś jeszcze. Obaj byliśmy geniuszami na naszym kierunku. Byłem rozchwytywany, jeśli chodzi o notatki lub wytłumaczenie jakiegoś zagadnienia. Nie od dziś wiadomo, że lepiej się coś zrozumie, jeśli usłyszy się o tym od osoby, która opowie o tym własnymi słowami. To był mój sposób na naukę i sekret mojego geniuszu. Każdą definicję lub teorię przerabiałem na własny język, jednak sens pozostawał ten sam. Dzięki takiemu systemowi nauki uczyłem się szybciej i wszystko zostawało mi w głowie na bardzo długo, jeśli nie na zawsze.


I'm the wind that's in your hair
That ruffles you up


         Od zawsze wiedziałem, że chcę być psychologiem. Chciałem pomagać ludziom, a poza tym ludzki umysł i schorzenia, w jakie może zostać wplątany, fascynowały mnie. Ta nauka nie miała przede mną większych tajemnic. Tata psycholog, mama psychiatra, oboje byli bardzo cenionymi lekarzami w moim rodzinnym mieście. Jednakże tutaj nikt o tym nie wiedział. Chciałem sam dostać się na studia i sam sobie z nimi poradzić. Nie chciałem, aby wykładowcy patrzyli na to, kim są moi rodzice i tylko dzięki temu traktowali mnie łagodniej. Dlatego zrezygnowałem ze studiowania w Konosze i przyjechałem do Tokio. Mówi się, że na studiach to student musi biegać za wykładowcą, a nie, jak w szkole, nauczyciel za uczniem. Zgadzam się z tym, bo taka jest prawda. Jednakże kiedy w grę wchodzi znane nazwisko, wszystko wygląda inaczej. Nie mógłbym zrobić licencjatu, a potem magisterki ze świadomością, że udało mi się nie tylko dzięki mojej ciężkiej pracy.

         Zastanawiało mnie, co Ty robisz na tych studiach. Nie chciałem wierzyć w to, że wybrałeś ten kierunek tylko dlatego, że psycholodzy dużo zarabiają. Wtedy wybrałbyś medycynę, lekarze zarabiają więcej. Za aktualny cel uznałem, aby się tego dowiedzieć. Okazja nadarzyła się bez mojej ingerencji. Dostaliśmy wspólny projekt. Cieszyłem się jak dziecko.


I see this life
Like a swinging vine
Swing my heart across the line
In my face is flashing signs
Seek it out and ya shall find
(…)
I feel the love
And I feel it burn
Down this river every turn


         Wiele godzin spędzonych nad projektem zbliżyło nas do siebie. Odkryłem, że nie tylko przyjemnie się Ciebie obserwuje. Rozmowy z Tobą były świetnym przeżyciem. Odkryłem również, dlaczego wybrałeś studiowanie. Może i nie zależało Ci na ratowaniu ludzi, ale byłeś zafascynowany umysłem i jego zawiłościami.

         Siedząc wieczorami nad projektem u mnie lub u Ciebie i obserwując Twoje ruchy oraz Twoją mimikę zdałem sobie sprawę, że Cię kocham. To było jak porażenie piorunem, bo wcześniej nawet do głowy by mi nie przyszło, że moglibyśmy być razem. Na początku wpadłem w panikę, ale potem zaakceptowałem swoje uczucia. Jednak bałem się. Byłem przekonany, że nie jesteś gejem. Miałem za sobą jeden poważny, dwuletni związek, który skończył się w momencie, w którym dowiedziałem się, że Hidan mnie zdradza. Był starszym ode mnie o siedem lat facetem, sprzedawał narkotyki. Kochałem go, więc przymykałem na to oko, wierząc, że kiedyś z tym skończy. Sam mi to obiecywał. Prawdy dowiedziałem się w okrutny sposób. Przy rozstaniu usłyszałem: Rzadko dawałeś mi dupy, więc zamawiałem sobie dziwki. I skończyć ze sprzedażą narkotyków? Jesteś naiwny, Naruto. Rodzice nie wiedzieli, czym się zajmował. Na początku byli przeciwni temu, że związałem się z o tyle lat starszym facetem, ale z czasem to zaakceptowali, a nawet polubili Hidana. O mojej orientacji wiedzieli dużo wcześniej. Jako psycholog i psychiatra rozumieli, że homoseksualizm nie jest chorobą.


Find light in the beautiful sea
I choose to be happy
You and I, you and I
We’re like diamonds in the sky

You’re a shooting star I see
A vision of ecstasy
When you hold me, I’m alive
We’re like diamonds in the sky


         Po skończeniu projektu nasze spotkania były dla mnie czymś w rodzaju pocieszenia. Skoro nie mogłem mieć w Tobie chłopaka, to postanowiłem, że przynajmniej będziesz moim przyjacielem. Pewnego wieczoru, który spędzaliśmy w mojej kawalerce, w oknach rozbłysły kolorowe światła. Szybko wybiegłem na balkon, szeroko się uśmiechając. Puszczali fajerwerki. Dużo fajerwerków. Wyszedłeś  za mną i stanąłeś obok mnie. Kątem oka dostrzegłem, że wcale nie obserwujesz fantastycznego pokazu, tylko patrzysz na mnie. Zwróciłem twarz w Twoją stronę i spojrzałem Ci pytająco w oczy. A wtedy Ty zrobiłeś coś, czego nawet nie śmiałem oczekiwać. Pocałowałeś mnie. Strach widoczny w Twoich oczach, kiedy się ode mnie odsunąłeś, dał mi do zrozumienia, że był to dla Ciebie trudny krok. Nie namyślając się długo, oddałem pocałunek, tuląc się do Ciebie z całych sił. A potem powiedziałeś mi, że mnie kochasz. Odpowiedziałem, że ja Ciebie też. Wątpię, aby w tamtym momencie na Ziemi był szczęśliwszy ode mnie człowiek. No, może z wyjątkiem Ciebie.

         Po tamtym zdarzeniu zaczęliśmy ze sobą chodzić. To było sto razy lepsze od związku z Hidanem. Myślę, że to dlatego, że Ciebie kochałem dojrzale, a tamta miłość, mimo iż mocna, była jeszcze zbyt niedojrzała. A nazywałem to poważnym związkiem. Jakże się myliłem. To z Tobą chciałem stworzyć poważny związek. Taki na całe życie, na dobre i na złe. Jako mój chłopak przestałeś hamować jakiekolwiek emocje. Byłeś czuły, opiekuńczy, kochający i zazdrosny. Osiągnąłem sukces, zdarłem z Twojej twarzy maskę zimnego drania. A nagroda w postaci związku z Tobą jak najbardziej mi odpowiadała. Wreszcie byłem szczęśliwy.


'Cause your sex takes me to paradise
Yeah, your sex takes me to paradise


         Nasz pierwszy raz był… niepowtarzalny. Wyzwoliłeś we mnie dzikość, sprawiłeś, że pozbyłem się wszelkich zahamowań. Wiedziałem, że przed Tobą nie mam się czego wstydzić, że przy Tobie mogę pozwolić sobie na wszystko. Byłeś doskonałym kochankiem, spełniałeś moje wszystkie łóżkowe prośby. Po Twoich oczach widziałem, że podoba Ci się to, jaki jestem, że właśnie takiego mnie chcesz. Z Hidanem nigdy nie było mi tak dobrze. To pewnie dlatego, że on w łóżku dbał głównie o siebie.

         Ukrywanie związku na uczelni było dosyć kłopotliwe. Właściwie żaden z nas nie powiedział, że tego chce, po prostu obaj tak pomyśleliśmy. Jednak czy tak naprawdę ukrywaliśmy nasz związek? Rozmawialiśmy ze sobą, na zajęciach siedzieliśmy razem i obaj mieliśmy cienie pod oczami. Nie wysypialiśmy się przez nasz apetyt seksualny. Ciebie nikt nie pytał, a ja miałem nie lada problem z wymyślaniem wymówek na to wszystko. I właśnie to świadczyło o naszym ukrywaniu się. Wymówki wobec znajomych. Jednakże i tak się dowiedzieli. Hinata była nieśmiała i już wcześniej zauważyłem, że na mój widok rumieni się, jąka i płoszy. Domyśliłem się, że jej się podobam, więc starałem się nie dawać jej żadnych powodów do myślenia, że ma u mnie szanse. W końcu kobiety mnie nie interesowały. Nigdy nie pomyślałbym, że ta nieśmiała dziewczyna odważy się na wyznanie mi swoich uczuć i pocałowanie mnie. A jednak. Kiedy poczułem jej usta na swoich, na moment zamarłem, a po chwili odsunąłem ją od siebie. Już miałem zacząć jej tłumaczyć, że się pomyliła i nic z tego nie będzie, ale wtedy Ty odsunąłeś ją na jeszcze większą odległość i mnie pocałowałeś. Kiedy rozłączyłeś nasze wargi, warknięciem poinformowałeś Hinatę, że jestem Twój, a ja miałem ochotę się roześmiać. Twoja zazdrość była na swój sposób urocza. Hyuuga przeprosiła i uciekła, a ja uśmiechnąłem się szeroko i klepiąc Cię w tyłek powiedziałem, że Twoja zazdrość mi pochlebia. Nie zwracając uwagi na ludzi patrzących na nas pociągnąłem Cię do sali wykładowej.


Within my heart are memories 
Of perfect love that you gave to me
 


         To już dziesięć lat, jak jesteśmy razem. Wspólnie mieszkamy od siedmiu lat. Studia skończyliśmy z dobrymi wynikami, mamy swoje własne gabinety. Nasz związek jest idealny. A idealny znaczy normalny. Mamy gorsze chwile, ale o wiele więcej jest tych dobrych. Nasze uczucia nie gasną, wręcz przeciwnie, ciągle się umacniają. Przez te dziesięć lat obdarowywałeś mnie perfekcyjną miłością i wspomnienia tego zawsze będę nosił w sercu. Wiem, że w dalszym ciągu będziesz mnie darzył taką miłością. Tak samo, jak ja Ciebie. Również nie wiem, co przyniesie jutro, Sasuke, ale jedno wiem na pewno – dla mnie codziennie najważniejsze jest to, że wciąż ze mną jesteś.


         Naruto wsunął list w kopertę, napisał na niej „Sasuke”, położył na biurku obok listu od swojego mężczyzny i wrócił do łóżka. Zasnął z uśmiechem na twarzy, wtulony w ciepłe ciało.
______________________________
1. OneRepublic - Love Runs Out
2. Labrinth feat. Emeli Sande - Beneath Your Beautiful
3. Imagine Dragons - Every Night
4. OneRepublic - Counting Stars
5. Rihanna - Diamonds (przy czym chciałabym dodać, że ogólnie nie słucham Rihanny, ale akurat ta piosenka mi się podoba)
6. Bruno Mars - Locked Out of Heaven
7. Creed - My Sacrifice

Więc... Starałam się, żeby list Naruto był inny. Wydaje mi się, że mi wyszło i że odnosi się wrażenie, że poprzedni list i ten pisały dwie różne osoby. W każdym razie liczę na komentarze. Dużo komentarzy. ;)

A co do anime - Sasuke to w dalszym ciągu dupek. Może i pomaga w wojnie, ale z zachowania wciąż jest dupkiem.

7 komentarzy:

  1. Your sex takes me to paradise. I pewnie zobaczył anioły ;D
    Tak, tak wyszedł inny, bo w końcu oni są skrajnie różni pod względem charakteru. Ale tak idealnie się dopasowali. Pod względem miłości „Pan Mrukliwy” stał się bardziej otwarty. To dobrze. A że ich związek nie jest idealny.. nie powinien być, bo to nie byłaby prawdziwa miłość, gdyby zawsze udało im się załatwić każdy problem z uśmiechem na twarzy. A tak te kłótnie pozwalają, moim zdaniem, w jakiś sposób się poznać. Tak bardziej, bo człowiek w emocjach powie więcej, powie tą prawdę, którą przemilcza. To jest oczyszczające dla związku.
    Ta miniaturka też mi się podoba. ^.^ Tylko mam takie wrażenie, że w liście Naruto jest za dużo Hidana.
    Aaa.. nie ma za co :)
    Dangerous Kind

    OdpowiedzUsuń
  2. Długo to trwało, ale w końcu zostawię po sobie ślad. :) Naruto wyszedł inny, czyli udało Ci się to przekazać w tej treści. Faktycznie taka forma listu... Nie cierpię One-shotów, ale takie coś inaczej się czyta. Jakby faktycznie ktoś pisał list i nam go udostępnił. Bardzo podobała mi się sama końcówka, kiedy Naru położył list obok listu Sasuke, czyli wzmianka o poprzedniej jednoczęściówce. :) Piękna forma i treść. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwsza część urzekła mnie, przepięknie napisany list zakochanego faceta tak powoli etapami opowiadający o rozwoju jego uczuć do tego drugiego, byłam poruszona
    druga część... wybacz ale zawiodłam się, za dużo o postaci a za mało o jego uczuciach i emocjach, chwilami przepisane powtórzenia
    wiem jak trudno pisać o jednym wydarzeniu z dwóch stron, przykro mi ale nie udało ci się to do końca, mimo to całość fajna, naprawdę cieszę że opublikowałaś coś tak ciekawego
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu autorka, nie chce mi się logować ;)

      W drugiej części właśnie o to chodziło, żeby więcej było o postaci, a mniej o uczuciach ;). Powtórzenia również były zamierzone (bo mam nadzieję, że o tych samych myślimy), ponieważ to była odpowiedź na list Sasuke i Naruto do niego się odnosił. Ogólnym zamierzeniem było, jak już podjęłam się pomysłu napisania drugiego listu, aby obie części były w głównej mierze poświęcone Naruto. Tyle że w drugim liście chciałam bardziej zobrazować jego motywy, charakter.
      Uznałam, że powinnam wyjaśnić, może teraz spojrzysz na tę drugą część inaczej :).

      Pozdrawiam, Ayano

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Jeśli taki miałaś cel to ci się udało przedstawić postać bardzo dobrze :)
      Jeśli pozwolisz pozostanę przy swoim zdaniu - piękniejsze by to było gdyby ten list opowiedział o ich miłości z jego perspektywy, gdyby zawierał to jak Naruto odbierał Sasuke.
      Jak pisałam wcześniej sama forma one-shota super :)
      Dzięki za odpowiedź i info o niej.Weny. Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  4. Witam,
    wspaniale jest czytać to widziane oczami Naruto, wyszło trochę inaczej od poprzedniej części, ale właśnie tak jest dobrze, przecież każdy z nich jest inny..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń